Marsta @ 20:22, 19.05.2016r. IP: *.*.239.136

Z A G A D K A - dla byłego i obecnego Zarządu Starostwa ,
jak również dla czytelników.

Co to za szpital i jaki to oddział.

Scenka ta miała miejsce w ostatnią sobotę lutego 2016 r w godzinach rannych.

Do sali nr wchodzi pan w zielonym kitlu , ( prawdopodobnie lekarz dyżurny , dr. Kidler ?, czy też dr. Gbur ? , który podobno przez sobotę i niedzielę był na dyżurze ) bez słowa podchodzi do Pana D C starszego człowieka prawdopodobnie 85 czy 86 letniego leżącego chorego.
Pan - jak pan się czuję ?
Chory - dobrze
P - nic pana nie boli ?
Ch - nie
P - a tu pana nie boli ?
Ch - nie
P - na pewno pana nie boli ?
Ch - nie
P - a podpisze pan zgodę na zabieg ?
Ch - kto , ja ?
P - tak pan
Ch - skontaktuję się z rodziną i podejmę decyzję
P - rodzina nie podejmuje decyzji , tyko pan , to podpisuje pan ?
Ch - a kto to pan jest ?
P - nic nie mówi , macha stetoskopem
Ch - słuchawki to każdy może mieć , pielęgniarz też
P - nadal nic nie mówi , wyciąga pieczątkę z kieszeni , przykłada do druku
- zgoda na zabieg i przystawia mu do oczu
Ja nie wytrzymałem , przeprosiłem się za wtrącanie i powiedziałem , jestem upoważniony
do telefonu i zadzwonię po rodzinę , która mieszka blisko i będzie za parę minut.
P - powtarza - rodzina nie decyduje , tylko pacjent i to trzeba podpisać już .
I zwraca się do chorego - to podpisuje pan czy nie ?
Ch - nie
P - to biorę tych chorych za światków - wychodzi
Za chwilę wraca z Panią pielęgniarką .
- podpisuje pan zgodę na zabieg ? niech pan powie przy tej pani
Ch - nie

Jak dowiedzieliśmy się po tej scence , w sobotę rano wykonywano 3 ( słownie
trzy ) zabiegi i jedno łóżko na Sali po zabiegowej było wolne .

W poniedziałek Pan D S. poprosił przechodzącego korytarzem Pana dr. .
pracującego na oddziale i opowiedział mu o tym zajściu . Pan dr. odpowiedział :
znając Pana stan zdrowia nie podjął bym się takiej decyzji.

Gdzie to mogło się zdarzyć ?


Scena nr. 2

Miejsce to samo , czas - ta sama sobota.

Pacjentowi spad poziom cukru i podskoczyło ciśnienie , poinformował
pielęgniarkę , która nim się zaopiekowała . Pani jednocześnie informowała
chorego , że zadzwoni do doktora . przy następnych wizytach powtarzała pan
doktor poinformowany . Ale jaśnie wielmożny doktor nie zjawił się w sali
nawet na moment.

Gdzie to mogło się zdarzyć ?

Andrzej63 @ 23:46, 19.05.2016r. IP: *.*.19.132

Odpowiedź: w każdym szpitalu w Polsce realizującym kontrakt N F Z. Przepraszam, oprócz Leśnej Góry.