To była brutalna strona sportu. Orkan w meczu z MKS-em w pierwszej połowie dominował, co rusz stwarzaliśmy sobie okazje na gole, bardzo groźne były stałe fragmenty gry bite przez Patryka Niciaka. W 18 minucie wyszliśmy na prowadzenie.

Podanie Kuby Farysia do Dawida Liskiewicza, który dynamicznie wszedł między dwóch obrońców i w sytuacji sam na sam ulokował piłkę w siatce. 1:0 i MKS nie istniał, a my seryjnie marnowaliśmy świetne sytuacje. Obijana konstrukcja bramki, piłka wybita z linii i do przerwy 1:0, po przerwie w 50 minucie świetna akcja drużynowa.

Świetnie do linii końcowej przedarł się Dariusz Szymanek i miękko wrzucił wprost na głowę Kamila Szymanka. Pewny strzał i 2:0 i zaczęło się źle dziać, szybko rywale strzelili kontaktową, dwa razy świetnie obronił Sam, my mieliśmy sytuację Łukasza Serafinowicza i dobry strzał, ale minimalnie niecelny Tomka Mareckiego. MKS jednak mocno się rozpędził i z dwóch okazji obie wykorzystał. Porażka stała się faktem.

Jedyną drużyną z kompletem punktów pozostaje Unia Sulmierzyce. Szalony mecz w Brąszewicach, kibice obejrzeli 10 goli, a miejscowi wygrali 6:4.

Źródło: Orkan Buczek

Skomentuj [ 0 ]

08:15, 14.09.2016 r.