Otrzymaliśmy list z prośba o publikację: Z zainteresowaniem przeczytałem monografię wydaną z okazji 60-lecia Łaskiego Domu Kultury. W tej pięknej, kolorowej książce uwagę przykuł tekst dotyczący mojej pracy w Łaskim Domu Kultury.

O ile z pierwszymi zdaniami ze strony 58 trudno polemizować to sformułowanie: „ Niestety, w tym czasie przestają działać niedocenione przez kierownictwo ŁDK koła i kluby, co powoduje, że w styczniu 1993 roku Janusz Ziarnik formalnie zostaje odwołany ze stanowiska dyrektora” delikatnie mówiąc burzy krew. Skąd taka informacja, skoro nie ma jej w piśmie od Komisji Kultury mówiącym o odwołaniu ? Czy ten kto jej udzielał nie wiedział, że „w tym czasie” działało koło Emerytów i Rencistów, działała grupa teatralna pod kierunkiem Mariusza Siudzińskiego, działał zespół muzyczny Sławka Papugi, działały zespoły taneczne, pracownia plastyczna itd. ? Osoba udzielająca tej informacji ( jeśli była po temu kompetentna) nie mogła o tym nie wiedzieć „ergo”, zrobiła to w złej woli. Bo to jest po prostu kłamstwo, kłamstwo użyte zapewne w jakiejś intencji.
Kiedy obejmowałem stanowisko dyrektora ŁDK musiałem zmierzyć się z realiami, a te wyglądały chociażby tak, że instruktor muzyki, i nie tylko on, wpisywał do rozliczenia w miesiącu ponad 100 godzin pracy, a wykonywał o wiele mniej. Miałem potwierdzać tę nieprawdę ? To tylko przykład, opisu reszty oszczędzę.
Z tą sprawą wiąże się kolejne zdanie z tejże strony monografii „ Nowa pani dyrektor zaczyna od tego z czego świadomie zrezygnował Janusz Ziarnik- od reaktywowania amatorskiego ruchu artystycznego.” Komentarz w kontekście tego co napisałem powyżej jest zbyteczny.
Dociekanie przyczyn formułowania takich opinii zostawiam inteligencji osób znających sprawę, co być może sprowadza się do prostych, ludzkich emocji: lubię, nie lubię, bo…Nie moja rzecz wartościować, mnie chodzi o prawdę.
Natomiast co dotyczy koncepcji, czy jak w monografii zapisano hasła „Mistrz i uczeń” to cóż to za klęska, skoro owa reguła funkcjonuje nadal (patrz : pracownia plastyczna). Zapewne prowadzący teraz w ŁDK zajęcia na tej zasadzie pani Elżbieta Wojtacka- Ślęzak, Marek Wróbel, Aleksy Nowak, Zdzisław Wegenko wiedzą , że aby zyskać ich efekty, by uczeń wybił się na samodzielność, trzeba czasu. Mnie tego czasu nie dano. A o słuszność funkcjonowania tej zasady nie wypada wątpić wspominając chociażby Michała Anioła, Leonarda da Vinci czy Gianlorenzo Berniniego. Tak więc, jaka to klęska ? To jest klęska ?
Wreszcie. Na drugiej stronie monografii wymieniono tych, którzy udzielili „bezcennych informacji” umieszczając wśród nich moje nazwisko. Oświadczam, że żadnych informacji do monografii ŁDK nie udzielałem. To jest nadużycie. Gdyby ktoś z redaktorów zechciał ze mną porozmawiać (a wydaje się, że powinien) nie byłoby tego listu.
Piszę o czymś co wydawało mi się jest sprawą oczywistą w odniesieniu do tak poważnej publikacji i jej redaktorów, o odpowiedzialności za słowo. Niestety, tutaj jej nie widzę, tu się pomyliłem. Stąd proszę w myśl tejże odpowiedzialności, że o innych konsekwencjach publikacji nieprawdy nie wspomnę, o opublikowanie tego listu na łamach „Panoramy Łaskiej”. Wypada mieć nadzieję, iż pozostałe teksty monografii opracowane są z większą starannością, w przeciwnym razie należałoby powątpiewać w jej wartość.

Z dotychczasowych publikacji na mój temat wnioskuję, że moja praca w Łasku wzbudzała i wzbudza nadal emocje. Każda zmiana, a do takiej konkursem na stanowisko dyrektora ŁDK mnie zaproszono, i chyba nie bez powodu, niesie z sobą kontrowersje, a te w moim odczuciu, w tym przypadku, są raczej komplementem niż zarzutem.

List o powyższej treści przesłałem w listopadzie ubiegłego roku do wydawcy monografii jakim jest Łaski Dom Kultury. Czekałem przez trzy wydania „Panoramy Łaskiej” by, gwoli sprawiedliwości go opublikowano. Niestety, wydawca nie zdobył się na gest zadośćuczynienia, stąd mój następny krok w sprawie w postaci tego tekstu.
Nawiasem mówiąc w podobnym tonie, „Ziarnik- be, Wojtacka-tak” , z tymi samymi przekłamaniami opisana jest historia Łaskiego Domu Kultury na jego stronie internetowej. Jedynym komentarzem do tego może być tylko odczytanie kto jest autorem owego wpisu. Cóż, to już kładę na karb ludzkich słabości do których każdy ma prawo- nieprawdaż !?

Janusz Ziarnik

Skomentuj [ 7 ]

11:30, 04.02.2017 r.