Iza @ 21:09, 31.10.2018r. IP: *.*.73.145

Ale to nie jest w zgodzie z polską tradycją i wiarą katolicką.

Jarek @ 21:11, 31.10.2018r. IP: *.*.189.15

Ale teraz chcemy się przypodobać Trumpowi, żeby bazę zorganizował w Polsce, więc taka wystawa wpisuje się w program rządowy.

Makary @ 21:55, 01.11.2018r. IP: *.*.34.31

Od paru już lat mam 6 z przodu, ale pamięć mi jeszcze dopisuje i nieźle pamiętam, że na przełomie lat 50 i 60 XX wieku, gdy byłem jeszcze dzieckiem późną jesienią wycinaliśmy "czapeczkę" z dyni, przez powstały otwór wybieraliśmy nasiona i w pustej już dyni wycinaliśmy oczy, nos, szczerbate szkaradne usta, a do środka wstawialiśmy zapaloną świeczkę i taka dynia przez noc stała sobie gdzieś na podwórku albo przy bramie i nikomu z nas, ale też nikomu z dorosłych, nie przyszło do głowy, że naruszamy w ten sposób polską tradycję i wiarę katolicką, albo hołdujemy jakiemuś hamerykańskiemu Halloweenowi, co by się przypodobać jakiemuś Eisenhowerowi albo Kennedyemu. Zwyczaj drążenia dyni trafił na amerykańską ziemię z katolickiej Europy
i na dodatek z superkatolickiej wówczas Irlandii. Amerykanie jako naród praktyczny zrobili z tego gigantyczny biznes, a nas, jak widać w dwóch ww. postach, poddusza globus histericus czyli nasza prozaiczna... gula w gardle.